"Szkoła nad obłokami" i inne atrakcje
Dodane przez kgfusion dnia 09/26/2011 09:13
W sobotę 17 września 19-osobowa grupa gimnazjalistów zrzeszonych w Szkolnym Kole Krajoznawczo-Turystycznym wyruszyła z opiekunami w Beskid Sądecki. Wraz z panią przewodnik z Centrum Sportu Turystyki i Rekreacji oraz dorosłymi miłośnikami turystyki górskiej z rejonu Strzyżowa wystartowaliśmy już o 6 rano. Po dotarciu do miejscowości Rytro przespacerowaliśmy się trasą edukacyjną Gminnego Parku Ekologicznego a następnie podjechaliśmy w miejsce, gdzie zaczynał się czerwony szlak turystyczny.

Początek wędrówki był jak zawsze najtrudniejszy ...

Treść rozszerzona
W sobotę 17 września 19-osobowa grupa gimnazjalistów zrzeszonych w Szkolnym Kole Krajoznawczo-Turystycznym wyruszyła z opiekunami w Beskid Sądecki. Wraz z panią przewodnik z Centrum Sportu Turystyki i Rekreacji oraz dorosłymi miłośnikami turystyki górskiej z rejonu Strzyżowa wystartowaliśmy już o 6 rano. Po dotarciu do miejscowości Rytro przespacerowaliśmy się trasą edukacyjną Gminnego Parku Ekologicznego a następnie podjechaliśmy w miejsce, gdzie zaczynał się czerwony szlak turystyczny. Początek wędrówki był jak zawsze najtrudniejszy, gdyż musieliśmy „nabrać wysokości”. Nie obyło się bez pojękiwania, ale potem było już o wiele lepiej (Rytro – Padlówka – gospodarstwo agroturystyczne „Szkoła pod obłokami” – Kordowiec (763) – Poczekaj – Niemcowa (963) – schronisko PTTK „Chatka pod Niemcową” – Kamienny Groń (791) – Piwniczna Zdrój). Na szlaku minęliśmy ruiny i tablicę upamiętniającą 4-klasową szkołę, która funkcjonowała w tutejszych górach w latach 1938-1961 i została opisana przez Marię Kownacką w książce „Szkoła nad obłokami”.

Przystawaliśmy kilkakrotnie na odpoczynek i „małe co nieco” z zapasów w plecakach. Najdłuższy postój miał miejsce przy kultowej już „Chatce pod Niemcową”, gdzie okazało się, że niektórzy mają jeszcze na tyle sił, aby pograć w siatkówkę. Pogoda dopisywała, poranne chmury rozwiał wiatr i przygrzewało słoneczko. Do Piwnicznej-Zdroju schodziliśmy momentami stromą ale widokową trasą, a w samym miasteczku ochłodziliśmy się niezłymi lodami. Po odpoczynku i szybkim zapoznaniu się z mini-centrum miejscowości podjechaliśmy autokarem do Pijalni, gdzie można było skosztować miejscowej wody mineralnej. Pozostał nam już tylko powrót do Strzyżowa, dokąd wróciliśmy szczęśliwie i w dobrych humorach.

Opiekun Koła: Marek Grodzki